wtorek, 23 lutego 2010

nie tak dawno temu w galaktyce

"Dobra karta graficzna?Nie przecież ja nie będę grać na komputerze."

A jednak. Zaczęło się niewinnie. Siedziałam i kanwę haftowałam a mój mżonek przyniósł kolejną grę. Jako że grafika ładna, a fabuła wciągająca przesiedziałam całą grę mżonka. I po cichu postanowiłam spróbować sama. No bo myszka plus WSAD to może trochę za dużo i tyle umiejętności.... Ta wątpliwości były do pierwszej strzelaniny. Potem tylko jeszcze kawałek i tylko jeden przeciwnik. W ten sposób wciągnęłam się w ratowanie galaktyki w grze Mass Effect grając dwa razy dłużej od Gobasa. :) Fabuła ciekawa dużo myślenia, strzelania, odkrywania i nawet wątek miłosny.:) Dlatego z radością i premedytacją zakupiłam na okrągłe wyklucie z jajka? mej połowicy drugą część.
Zdecydowanie należy najpierw zagrać w 1 zanim obejrzy się 2. Szczęka opada z dokładności i ilości efektów. A fabuła epicka;p Szkoda tylko że czasami wisiałam w powietrzu>< Naliczyłam z 5 wątków miłosnych.. Już czekam na 3:)
To nałóg jest;p

czas grania
Mass Effect 46h
Mass Effect 2 44h