Jakiś czas temu byłam chora. Nie wiadomo skąd i dlaczego, ale padłam.(i miło było posiedzieć w domu) Teraz chyba w "nagrodę" odrabiam. Zmienniczka ma dłuugie zwolnienie więc siedzę po 10 h w pracy.I tak do 8 listopada. Nie licząc wymysłów, papierkologi, zebrań itp jest naprawdę miło. Dzieci nawet laurki wręczają. A czas szybko leci:)
Z innej beczki staram się odżyć towarzysko. Mam plany na ten miesiąc, ale co z nich wyjdzie nie wiadomo. W wolnym czasie oglądam kolejne koreańskie dramy. Naprawdę miło oglądać ładne mordki. I codziennie odsłuchuję obowiązkową ilość muzyki. 30min teledysków Z Big Bangami poprawia humor i resetuje umysł. Cóż poradzić że chłopaków kocham;p
I z ostatniej chwili. W tym roku Wigila u nas. Z jednej strony to stres z drugiej wreszcie nie będzie problemu do kogo jechać;p