niedziela, 12 września 2010

To już jest koniec

Proszę państwa dochodzimy do końca po 2 miesiącach. Meble w kuchni stoją, a pozostałe pokoje wróciły do wyglądu i funkcji pierwotnych. Dziwnie jest iść korytarzem i o nic się nie potknąć.

Jestem z nas dumna. Jak nic nie odpadnie po 2 tygodniach będzie jeszcze lepiej;) Generalnie robiliśmy wszystko sami. No mebli nie cięliśmy ale je składaliśmy. Jutro kosmetyka.. znaczy część hydrauliczna. Czekamy na naszego senseja. Potem tylko trzeba zwabić speca ze spółdzielni. Wiadomo, że jak nie obejrzy i nie zatwierdzi to będzie źle. (tfu tfu)

Poza tym wróciłam do pracy. W sumie bez zmian. Jak zwykle jest co robić. Pozytyw jednak jest. Jestem sama w sali. Ci którzy słyszeli wiedzą co mam na myśli:) A jeszcze piękniejsze jest to, że każdy weekend mam wolny^^ Do tego staram się wrócić do hobby. Oprócz wgapiania się w Smoki i inne kropki wyjęłam zapomnianą makatkę. Zaczęłam panią zimę w kwietniu więc najwyższa pora ją dokończyć. Efekt końcowy zaprezentuję.


Na koniec podziękowania dla Wszystkich którzy pomogli nam w trudzie walki Kuchnia vs. Gobasy ostatnie starcie. Dziękujemy:*