środa, 23 grudnia 2009

Wesołych Świąt

WESOŁYCH ŚWIĄT!!!



I smacznych:)


To mój 1 w życiu makowiec:)

poniedziałek, 14 grudnia 2009

Osiągnięcia

No to mam skończonego kolejnego aniołka. Nie wiem czy się wyrobię z planem świątecznym.T.T A już planuję kolejne hafty. Tym razem zamierzam zakupić może jakąś książkę o hafcie krzyżykowym. Co by poczytać , dowiedzieć się więcej i coś nowego stworzyć:) Ba mała kanwa to już nie wystarcza....

Misja prezenty wykonana:) Teraz nic tylko przeżyć 2 Wigilie i doczekać tej właściwej. Spędzamy ją tradycyjne (dla mnie;p)u mych dziadków. O świcie wybieram się do pracy na dyżur. Potem o 12 powrót do domciu i na 16 do babci. I znowu kompot z suszu będzie:DD W tym roku zamierzam podjąć wyzwanie i zrobić makowca. Oczywiście bez szaleństw- mak będzie z puszki. Ale zobaczymy... A może ktoś ma dobry przepis na to ciasto?

Byłam dziś u fryzjera... nie ma to jak zmiana wyglądu. Mała rzecz a cieszy:) Teraz farbę sama położę i będzie dobrze:)

Ps. w międzyczasie udało mi się przejść Devil may cry 4 . Szybciej od Gobasa;p jestem z siebie dumna^^

ps.2 Rany jak ja bym chciała taki telefon.

niedziela, 22 listopada 2009

makatka

Yeeee właśnie skończyłam ostatni kawałek skrzydła. Touchdown!!!! To teraz biorę się za następnego, a nawet 3 coby na prezenty były:)

W międzyczasie chodzę do pracy bo każdy gdzieś chodzi... W tym tygodniu to nawet do 20 będę tam siedzieć. Co w połączeniu że ten weekend będzie zjazd daje masakrę>< I z jednym babsztylem mam 3x90 min. Ble.. Sudoku i do przodu. Niestety przez panią blee nie mogę pisać pracy mgr bo zadała nam do opracowania 7 raportów UNESCO. Każdy ma dużo stron. Uwielbiam prace domowe><'

A już niedługo święta^^ Mikołaj melduje że ma 90% zakupów wykonanych. Ominą mnie, mam nadzieję, gigant kolejki.

Na koniec zdjęcie mego osiągnięcia wykonanego w 18 dni:)

czwartek, 5 listopada 2009

Dumna

Ye... ^^ skończyłam kolejną makatkę.
Dla nie wtajemniczonych haftuję muliną na kanwie z wdrukowanym wzorem haftem półkrzyżykowym. Jednak ostatnio pod wpływem chwili zakupiłam przez internet wzór obrazka z rozpisanymi kolorami. Siedziałam 30 dni i tym razem z jednej nitki haftem krzyżykowym dłubałam obrazek. Żeby nie było miałam wzór na kartce.



Jestem z siebie bardzo dumna bo to pierwsze takie przedsięwzięcie gdzie nie miałam wzoru pod spodem. I musiałam mulinę która zwykle ma grubość 4nitek dzielić na części. Teraz powoli robię kontury co by wyraźniejsze było.
I mam nowe zadanie. Aniołki. Nie wiem czy wszystkie czy kilka. Kanwę mam, mulinę tyż . I szał w oczach:)



Aha aniołki pochodzą z pisma Kram z robótkami nr3-4/2009

czwartek, 29 października 2009

święta za pasem;p

Czas leci a pewna firma wciąż chodzi;p Jeszcze chwilę jeszcze dwie i będziemy mieć święta. Już widziałam samotnego mikołaja z czekolady i pierwszą girlandę. Pewnie za 3 dni sklepy schowają znicze i dynie, a wyciągną bombki. Ta...
Choć w tym roku święta będą wyjątkowe bo w rodzinie a nawet dwóch. I pytanie jak pogodzić dwie Wigilie? Jak co roku rano zamierzam pobiec do pracy. Naprawdę rano zanim ludzie wstaną można poczuć święta. A koleżanki i Warszawiacy mogą do domów rodzinnych pojechać.;p

W tym roku mam chmarę papierów. I niech nikt mi nie wmawia że nauczyciel to ma dużo urlopu i tylko 5 h pracy.ta....Ale dzieci są już miłe. A moje stare przychodzą porozmawiać i przytulić się. To takie miłe:3
Na studiach kolejne dziwne przedmioty zmiany planów i promotor lekko niezdecydowany. Ale się zaprę i część teoretyczną do świąt oddam. Przynajmniej taki jest plan ^^ I bardzo się cieszę że mój mżonek studiuje i to w tym samym terminie co ja:) we...

Na zakończenie teledysk może nie z nachalną choinką ale z powiewem świąt. I tak ładnie zrobiony. Normalnie plastycznie i z pomyślunkiem. Mimo że z 2 panów jest za mało T.T

środa, 16 września 2009

blabalanie

W sumie zbierałam się już do notki n-razy ale ciągle coś mi stawało na drodze.

Miało być o Wilanowie... nie wierzcie ich stronie.

Miało być o Polconie.... Anime nie do śniadania sprawiło że wróciłam do animacji japońskiej. Do tego okazało się że z 3 tytuły znam:) A o systemie bitewnym nie wspomnę;p

Za "namową" konwentu zakupiliśmy sobie "Paprikę" Satoshiego Kona. Film specyficzny. O nowym sposobie terapii- psycholog podłącza się do mózgu pacjenta i może zapisywać jego sny. Teoretycznie banalne, ale czas upłynął mi nie wiadomo kiedy.
Jak już powiedziałam a) to i wypadało powiedzieć beeeee. Następny sens "Mój sąsiad Totoro" Miyazakiego. Jak zwykle mnie zachwycił. Animacja, pomysł, muzyka ...cudo:) Muszę w końcu zakupić jego filmy.
Teraz do obejrzenia czeka Nerv. Pewnie niedługo wsiądę w mecha i pobiegnę ratować świat;p

Tak poza tym wróciłam do pracy. Mam nowe dzieciaki 3 latki. Oprócz dziwactw rodziców: "Czy moje dziecko płakało i o której?" szkraby są ok. Słodkie małe i nawet nie płaczące. Słuchają bajek generalnie nawet pani;p Będą z nich ludzie:)
Za chwilę powrót na uczelnię. Chwilowo zwalczyłam poprawkę- na 5:D i legitymację. Eh... zmiana danych osobowych to zua rzecz. Do tego jest szansa że mój mżonek też będzie student. Oby w tym samym zjeździe.

W ramach wolnych weekendów ukulturalniłam się- festyn wielu kultur, żydowski, ekologiczny. Nawet do muzeum zajrzałam.
Na Zamku Królewskim odbywa się wystawa "Chińscy mistrzowie tuszu. Tusz we współczesnej sztuce Państwa Środka". Wystawa dość ciekawa i spora- 4 sale. Szkoda tylko, że tak mało tradycyjnych sposobów użycia tuszu. Bardziej mnie zadziwiły panie tam pracujące. Czasy się zmieniają. Usłyszałam dzień dobry, do widzenia, zostałam pokierowana z uśmiechem. Na ekspozycji można blisko było mapę obejrzeć a panie tłumaczyły jak powstały niektóre dzieła.Na odchodnym zostałyśmy poinformowane że w niedzielę za darmo wstęp jest. I chyba niedługo tam zawitam. Normalnie Luwr.

Uspołeczniłam się też trochę grając w Munchkina, Monopol i inne planszówki w miłym towarzystwie:)

Na koniec zamierzam udać się na "Upiora w Operze". Może tym razem będą bilety zanim osiwieję;p

wtorek, 21 lipca 2009

Once In A Lifetime




No i stało się. Zmieniłam stan świadomości, status społeczny i zyskałam nowy lewel;p
Było cudownie, choć nie obyło się bez nerwów.
Chciałam wszystkim podziękować za to że byliście z Nami w ten ważny dzień:* I Matyldzie za piękny bukiet:)
Mej Shay za kopanie mnie po kostkach i bycie wizażystką:*
Fajnie jest robić wszystko po raz pierwszy jako mżonka:)

ps. Nadal to do nas nie dociera;p

sobota, 27 czerwca 2009

Wychowanie

Już drugi albo trzeci raz mi się zdarza jadąc tramwajem być świadkiem awantury. Młody człowiek (około 19-25lat)obowiązkowo rozmawia przez telefon. Zarzuty są zawsze takie same: bo to miejsce publiczne. Przeważnie obiekt nie ma szans obrony bo na każde słowo dowiaduje się że to przeszkadza innym, że jest w miejscu publicznym i że jest niewychowany. Dziś usłyszałam nawet atak że matki w domu nie było bo pewnie się gdzieś szlajała. Aż się włos na głowie jeży.
Jakoś nikt nie goni starszych osób mających utratę słuchu i rozmawiających. Nikt nie patrzy, że młodzież częściej wstaje ustąpić miejsca siwowołosym ,a "Babochłopy" gnają by zająć miejsce w tramwaju. Ta.. młodzież jest nie wychowana i tyle. Aż mnie nęci kiedyś się wtrącić i poprosić takiego awanturnika by się uciszył bo to miejsce publiczne i przeszkadza mi jechać.
Najbardziej przerażające jest to że takie awantury mają coraz częściej miejsce. I to podobno młodzież jest nie wychowana.ta...

Zniesmaczona

piątek, 12 czerwca 2009

Jestem Nerdem^^

Pewnego pięknego dnia klikałam sobie jak zawsze po LJ bo taaak. Aż tu mą uwagę przyciągnął baner z kawaii panienką . Kliknęłam i wpadłam.

Gra on line za darmo teoretycznie głupiutka. Mamy postać- musimy ją rozwija i wykonywać questy. Ale oprawa jest tak słodka.. normalnie wpadałam po uszy:)

Więc jakby się komuś zachciało grać w Luminary to nie obrażę się za polecenie;) Nick ten sam co zawsze;p

Klikać Tutaj

sobota, 6 czerwca 2009

Lato lato...

.. słońce świeci na wakacje jadą dzieci...

Moje snif T.T W poniedziałek mam zakończenie oficjalne roku. Znaczy się imprezę bo działamy do 30 czerwca. Nie wiem jak wytrzymam nie płacząc. Bo to moje szkraby prze 2 lata hodowane. Czasami wredne czasami kochane ale moje! snif...
Szczególnie że prze ostatni tydzień sama z nimi siedziałam bo zmienniczka wyjechała. I nawet nie byłam tak zmęczona:) Za to doceniona. Bo pani tak ładni rysuje(jaaasnee;p)
Jako że piosenki i wiersze ćwiczymy to tak się wkręciłam że polubiłam Arkę Noego. Oj zuo....

Sesja nadeszła. Pierwszy "egzamin" za mną. 4 z+. Za dwa tygodnie masakra czyli 3 na dwa dni. Ale dam radę. Muszę bo taaak. Przynajmniej nie mam czasu się stresować jakimś śmiesznym panem z kajdanem na szyi co nam będzie zadawał pytania zamknięte ;p

I na koniec :



Your Brain is 67% Female, 33% Male



Your brain leans female

You think with your heart, not your head

Sweet and considerate, you are a giver

But you're tough enough not to let anyone take advantage of you!




Mamo mamo powiedz jak można liczyć drobny mak;p

wtorek, 12 maja 2009

Dzień z życia Marysia

W środku tygodnia trafił mi się dzień urlopu bo taaak. Teoretycznie miało być pięknie. Wyspanie się i pisanie jednej z 3 prac(mogłam sobie wybrać ;p )ale...
Ale czas jakoś przeciekł. Nie wiem jak to się dzieje. Wstałam koło południa - dla wstającej o 5.30 to szpan:D Zanim się kawę wypiło konspekt napisało to się 14 zrobiła. Rany żeby w pracy ten czas tak szybko leciał.
Muszę się pochwalić że jako dobra przyszła mżonka zrobiłam obiad. I nawet Gobas skonsumował tą potrawę. Czyżby fatum przełamane? Nawet ciasto zrobiłam:D Zakupy tez. Raz do jaskini a raz do ubrania. I prawdą jestże poprawiają nastrój. No może nie zakup kilo kartofli;p.

Byliśmy nawet w kinie. Na Star Treku. Wprawdzie niektórzy się opierali "Ja nie oglądałem, nie wiem o co chodzi nie chcę...."Ale poszliśmy. Ubawiłam się. Wiadomo że to film nie ambitny był. Aktorzy świetnie dobrani. Szczególnie Spock lekarz i nawigator. Były elementy ratowania świata, pościgi , komedia i nawet romans. Nie napisz gdzie bo może ktoś się jeszcze przejdzie. I aż się łezka zakręciła w oku oglądając USS Enterprise:D Ja chcieć serial:D

I tak się zastanawiam co ja będę robić jak skończę studia i nie będę miała tyle zastępstw. Rany tyle wolnego czasu.. I tak sobie pewnie coś wymyślę:)

sobota, 11 kwietnia 2009

Różności

Miało być o wyjeździe ale co tam. Powiem tylko tyle że była fajnie. Pilot zwany popularnie nielotem był dziwny ale co tam. Disneyland, dużo wolnego czasu i widoki rekompensują pewne zgrzyty.

Rozwiązanie ankiety: To Bruksela.Gratuluję zwycięzcom. Dokładnie ten szklany budynek to Parlament Europejski. Z przodu szkło elegancja, bramki bipery i specjalne zaproszenia by się tam dostać. A z boku... Parę taki "swojskich" obrazków znalazłam w trakcie wyjazdu.

Ludzie to dziwni jacyś są. Jako że nasza rodzina jest inna to nie biegałam nerwowo po skalach, nie sprzątam i nie stałam dziś przy garach. Wyszłam z mamą na spacer. Weszłyśmy do Orseya na rogu Nowego światu i Chmielnej(celowo podaję adres). Jako że dziś wszystko dziwnie funkcjonuje to spojrzałam na wejście z pewną dozą nieśmiałości. Ale kartki o zamknięciu nie było. To weszłyśmy. Po krótkiej przymiarce mama znalazła sukienkę na mój ślub. Full radości(rozmiar nie szprotka rzadko spotykany) idziemy do kasy.
Pani: Już zamknięte.
My: ale my chciałyśmy zapłacić.
Pani:Zamknięte kartki panie nie widziały?Dziś do 15!?

Szczerze to nie było żadnej kartki jak weszłyśmy. Odwiesiłyśmy sukienkę na dowolny wieszak i wyszłyśmy. Jak spojrzałam na zegarek było 14.50. Cóż pani nie zarobi 90 zł i straciła klientki na zawsze. Ta...


A tak w ogóle i szczególe wesołego jajka i krzyczącego króliczka^._.^ aaaaaaaaaa najlepszego:)

poniedziałek, 6 kwietnia 2009

Pytanko:D




Pytanie gdzie zrobione jest to zdjęcie. Ankieta powyżej.

czwartek, 5 marca 2009

Chora…. :(

I dopadło mnie. A mama mówiła nie biegnij za szybko do pracy. Ale jak miesiąc temu byłam prawie zdrowa to pobiegłam(pracoholizm). I teraz mam.
Od soboty ledwo dycham. Zaczęło się od kaszlu potem wypluwałam płuca i gorączka. Z 39 na czele…

Dziś jest pierwszy dzień bez gorączki. Tfu tfu jak na razie. Ale kaszel pozostała. Nie wiem nawet czy nie będzie przedłużone zwolnienie. Ale się dorobiłam…
I w tym miejscu moje słonko jest niezastąpione. Zadzwonił po lekarza, przyniósł leki pod nos przynosi to co chcę. Jedynie czego nie mogę oduczyć to przytulanie i mizianie. Rany ja nie chcę by się zaraził.(udało mi się wysłać me słońce do pokoju obok na sen). Ale wiem że bez niego bym zginęła w tym i owym. I za to Ci dziękuję:* To taki mały sprawdzian przedmałżeński^^ :*

niedziela, 1 marca 2009

przemyślenia

Tydzień temu odwiedziła mnie moja przyjaciółka. Tylko na 2 i ½ dnia ale co to były za dni:D Po tygodniu pracy 10h to był wspaniały odpoczynek. Jak zwykle nagadać się nie mogłyśmy i nie zrobiłyśmy tego co chciałyśmy (obiecuję w kwietniu idziemy do muzeum) Na pierwszy ogień poszły j-dramy. Mój kochany loooczek ^^ Wiem że one są głupie ale co tam. Tak miło je oglądać w towarzystwie nawet lepiej. Oczywiści ślinienie uprawiałyśmy bez Gobasa;p

Następnego dnia wyruszyłyśmy do sklepu z sukniami ślubnymi. Zrobiłam z siebie blondynkę ale dzięki temu mama i Shay widziały suknię. I zdecydowanie wiem czego nie chęcę na głowie. Pani doradzał mi wkrętki, wsuwki, diadem na czubku głowy. I jakoś nie trafiało jej do mózgu że na moich włosach nie trzymają się wsuwki. Ok. ona wie lepiej. Na koniec wizyty doradziła by stanik kupić u niej. Za 100! Bo przecież można potem sprzedać. Ta…. On nawet triumpha nie był. Jednak bazar to bazar a biały push up znajdę wszędzie….

Potem wybrałyśmy się szlakiem zwiedzania. Jako że architektura jest fajna…. Mate i Shay zdjęcia robiły a ja trzymałam torebki:) Usiłowałyśmy też znaleźć papier do zaproszeń. Czy ktoś wie gdzie są sklepy z papierem najlepiej czerpanym? Niestety w niedzielę trzeba było zrobić pa pa - ale kwiecień już nie daleko:D

Zaliczyłam sesję :D Ostatni wynik wczoraj. Jestem z siebie dumna. Ja wprawdzie nie jak Angel żeby same 5 mieć ale i tak jest ok. Największy szok że z logiki dostałam 5!!! Ostatnia kobyła to 4. 3 nie uzyskano^^ Ten semestr jest zuy.. począwszy od planu skończywszy na odczuciach z soboty. Ale co ja nie dama rady?

I tym optymistycznym akcentem kończę. Kórlikczki robią aa…..

wtorek, 20 stycznia 2009

Przyśpieszamy

No i mamy nowy rok. Nie wiem czym wszyscy się pasjonują. Po prostu zmiana daty. Kolejny rok(choć ja i tak liczę w systemie wrzesień-czerwiec;p). Generalnie jak ktoś chce zmienić coś w swym życiu to postanowienie majowe jest tak samo dobre jak styczniowe. Jak się oczywiście je dotrzyma;p

Zaczyna/zaczęła mi się sesja. Weeee... Dzięki łaskawości uczelni mam 4 egzaminy rozłożone po 2 na każdy zjazd. I nie tego samego dnia. :) Ale przyłożyć się trzeba. W tym tygodniu zdobyłam kilka zalek. Jeszcze tylko pracę napisać....
A w pracy jak w pracy za... i sajgon na na kółkach. Jak pomyślę o czerwcu i końcach roku to mi się niedobrze robi. Więc nie pomyślę:)

W ramach tego że czas przyśpiesza gwałtownie po świętach to zaczynamy też ruszać z projektem "Ś". Choć do lutego jesteśmy uziemieni. Zapisy na 6-mcy przed. To chyba do lekarza można i wcześniej><' Kórliczki robią aaaaaaaaaaaa.

Ale będzie dobrze. W końcu kto ma dać radę jak nie ja:) Przy współpracy mego słońca:*

czwartek, 1 stycznia 2009

znikam

Szczęśliwego Nowego Roku:* Wiem jestem tendencyjna;p
Nie będę pisać postanowień podsumowań i takich tam różnych. W sumie nie myślałam o tym. A jak już to nie zamierzam pisać na forum.

Ponieważ rozwiązujemy rozmowę z TPS'a i zawiązujemy znowu, czyli przepisujemy na się znikam na chwilę z netu. Teoretycznie miał dziś net zniknąć ale jakoś się nie martwię. Mam nadzieję że już niedługo wrócę. I że nie będzie problemów.
Do zobaczenia:)
I niech kórliczki będą z Wami.
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa:)