środa, 1 października 2008

wycieczki

Ostatnio w ramach za dużo wolnego czasu każdy weekend mam zajęty. W ten ostatni nie było inaczej. Wystąpiła także anomalia w pogodzie i było ciepło i słonecznie:)
Wraz z naszym kolegą Piotrkiem udaliśmy się samochodem do Kazimierza Dolnego nad Wisłą. Chłopcy już tam kiedyś byli ja nigdy. O poranku przywitało nas słońce i mgła. Żeby było nowocześnie jechaliśmy nie na czuja czy też mapę, a na gps. Muszę przyznać, że to czasami potrzebne urządzenie. Czasami.. Do dziś mi się wbiło : "100 metrów w prawo.... zawróć jeśli to możliwe."A tu na przykład prosta droga. I zdecydowanie nie jest potrzebne gdy: wyjeżdża się z warszawy(bardzo na około nas prowadził) i gdy do niej wraca- naprawdę spore są tabliczki z kierunkiem nach warshau;p
Samo miasteczko kieszonkowe i słodkie. A parkingi.. drogie. Cóż żądzą sie swoimi prawami. 10zł za dzień lub 3za godzinę. Nie ma to jak mieć podwórko. Oczywiście tuż po zaparkowaniu trzeba było coś zjeść. Zostałam zaciągnięta do typowo regionalnego jedzenia : Kebab.Ta... ><' Ale był dobry przynajmniej. I miał inną formę. Choć ubrudzić się to ja potrafię wszystkim;p
Po posileniu ruszyliśmy na podbój miasta. Muzeum z wystawą malarską, Fahra, kościoły i zameczek. Na sam koniec przejażdżka łodzią wikingów. Wrażenia nie zapomniane. Oczywiście turystów chmara. Ignorujących zakazy tez. W Farze - najstarszym kościele jest zakaz robieni azdjęć. A jakaś panna wyciąga komórkę i klika zdjęcia. Szkoda że obsługi nie było. ><
Jedyne co mnie zdziwiło to to że wc to jak na lekarstwo. Na me pytanie czy w kebabie, muzeum jest wc odpowiedź brzmiała : NIE. Desperacja.. Jest jeden publiczny za 1,50 a reszta... no w restauracyjkach czyli + 5 zł za colę.szaleństwo....

Ale wrażenia niezapomniane. Te kolory i wszechobecny spokój. No i w tym towarzystwie mogę zwiedzać wszystko. Rozumiem że na krupówkach też zjemy kebab^^

Ps. Foty z wypadu szukać na NK;p

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Takie anomalie lubimy :3
Piotry są złeeeeeeeeeeeeeeeee. Znowu MUSZĘ iść z tym siedleckim na wesele T_________________T
Enyłej kiedyś byłam w Kazimierzu Dolnym, ale za czasów podstawówki, więc mogę Cię zapewnić, że drogi nie pamiętam ^^;
Ciekawa była wystawa, czy kleksy na prześcieradle xD"?
A ty myślisz, że mój wykładowca to jak zdobywa zdjęcia eksponatów ;P?
Jakim cudem spokój i chmara turystów mogą zaistnieć razem ;P?

Kiane pisze...

Ten Piotrek wcale nie jest zuy;p

Wystawa częściowo ciekawa - byłam ze względu na akwarelkę pradziadka. Ale bazgroty co nawet ja bym lepiej nachlapała farbą też były.
Martwi turyści? A na serio to ludu było mało jak na Kazimierz. No i to miasteczko naprawdę wionie spokojem.

Anonimowy pisze...

Akwarela pradziadka? Jak mam to rozumieć x"D? Ja chce zobaczyć ta akwarele *napalona na biedne akwarelki* xD!
Może lepiej nie martwi *pomyślała o sobie i swoich wycieczkach*.

male-zielone pisze...

Akwarela pradziadka to dla odmiany akwarela pradziadka. Czyli przez niego wykonana. Namalowana sie znaczy. A swoją drogą nie wiem czemu robiliśmy dużo zdjęć architektury (dla jakieś Shayli ...:P)