Dla nie wtajemniczonych haftuję muliną na kanwie z wdrukowanym wzorem haftem półkrzyżykowym. Jednak ostatnio pod wpływem chwili zakupiłam przez internet wzór obrazka z rozpisanymi kolorami. Siedziałam 30 dni i tym razem z jednej nitki haftem krzyżykowym dłubałam obrazek. Żeby nie było miałam wzór na kartce.

Jestem z siebie bardzo dumna bo to pierwsze takie przedsięwzięcie gdzie nie miałam wzoru pod spodem. I musiałam mulinę która zwykle ma grubość 4nitek dzielić na części. Teraz powoli robię kontury co by wyraźniejsze było.
I mam nowe zadanie. Aniołki. Nie wiem czy wszystkie czy kilka. Kanwę mam, mulinę tyż . I szał w oczach:)

Aha aniołki pochodzą z pisma Kram z robótkami nr3-4/2009
5 komentarzy:
Kiane twarda jest :D
Wow, ale słodkie :D
Większym hardcorem jest malowanie źrenic figurkom.
Mam nową mulinę i szał w oczach. Niech zamkną me przedszkole na tydzień...
Szaleństwo... istny wariat xD"! *całe życie z wariatami* Tak szczerz, to nie wiem co jest bardziej od czapy - źrenice u figurek czy Twoja pasja :D Ale obie zakręcone pozytywnie ^^
Aniołka skończ najpierw jednego. Później będziesz wiedzieć czy chcesz więcej ;P
Podziwiam osoby, które potrafią haftować. Ja niestety nie. A to, co widziałam, jak Ci w naturze wychodzi, przepiękne było. Gratuluję umiejętności i samozaparcia i trzymam kciuki, żeby Ci się trochę czasu dla tego piękna znalazło. ;)
Dorota
Prześlij komentarz