środa, 19 października 2011

5 smaków

Festiwal 5 Smaków rozpoczęty. Tym razem do programu dorwałam się wcześniej, a nie jak w latach ubiegłych po fakcie lub w trakcie. Tak więc karnet zakupiony i dziś odebrany. DO tego dostałam katalog - rzecz cenna. Nie dostałam smyczy- nie powinnam czy pan mi nie dał? Ale za to zakupiłam eko-torbę gadżeciarską.A co.
Program Festiwalu jest napięty (trwa tydzień) i skupia się tym razem na kinie Tajwańskim oraz Koreańskim. Do tego perełka z Japonii oraz filmy klasy B. Program ułożony jest na dwa kina i to od godziny 18. To duży pozytyw bo na Warszawski Festiwal Filmowy nie dotarłam z powodu głupich godzin.
Tak więc dziś był film otwarcia. Przez dużą ilość osób/ brak organizacji?/ impreza rozpoczęła się z 10 minutowym opóźnieniem. Były przemowy, gratulacje...Pozostawię je bez komentarza.A potem film.
"Taipei Exchanges" w reżyserii Hsiao Ya-chuan. Wyszłam oczarowana i pod dużym wrażeniem. Teoretycznie film opowiada o losie dwóch sióstr. Jedna chciała założyć kawiarnię, druga jej pomaga. Ale... dla mnie zawiera w sobie wiele historii: o miłości siostrzane, relacjach z rodzicami. O miłości szczęśliwej i nie. O marzeniach spełnionych i dążeniu do nich. Na koniec pozostaje refleksja... czy to do czego dążymy to to o czym naprawdę marzymy?
Muzyka, ujęcia, gra aktorska... od samego początku czułam, że film będzie mi się podobał. I się nie zawiodłam. Film jest nastrojowy, spokojny.Pełen uczuć i nie domówień. Ale jeśli ktoś chce wybuchów, scen miłosnych czy podania treści wprost to nie tędy droga. Ten daje dużo do myślenia.
To był mój pierwszy film Tajwański. I jeśli wszystkie są tak dobre to dodam je do ulubionych i znajdę miejsce na półce.
A tu zapowiedź filmu:

Brak komentarzy: